Dzisiaj na blogu zrobiło się bardzo jesiennie i jeszcze bardziej romantycznie. A to za sprawą Julki i Krzysia, którzy porwali mnie na sesję narzeczeńską. Niesamowicie przyjemnie pracuje się z ludźmi, którzy moją pracę zamieniają w przyjemność. W takich sytuacjach pozwalam emocjom grać główną rolę. Nie trzeba kombinować, pozować, uśmiechać się sztucznie - miłość obroni się sama, wystarczy jej cicho towarzyszyć z boku.
Zapraszam serdecznie na sesje narzeczeńskie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz